Jesienne ukrywanie.
Ukryć się przed chłodem jesieni —
łatwo powiedzieć, trudniej wykonać.
Liść próbuje — chowa się pod drugi liść,
ale oba więdną razem.
Ślimak się zwija, lecz jego muszla
nie zna pojęcia ciepła.
Człowiek — wynalazek bardziej ambitny —
zamyka okna, pali w piecu,
a mimo to coś w nim marznie:
może wspomnienie, może nadzieja,
może ten niepokój,
że każda jesień jest próbą
dla wiary w wiosnę.
Bo nie przed chłodem się człowiek kryje,
lecz przed własnym przemijaniem,
które ma kolor dymu,
i zapach mokrych liści.
Komentarze
Prześlij komentarz